poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Mały dziurkacz, kolorowy papier, wycięte jaja z kartonu i wielkie, kilkugodzinne klejenie!


To jajo kleiłyśmy całe wieki!
Kilka godzin dziurkowania, zdejmowania cienkiej folii i klejenia.

Niech już te kwiatki kwitną!
Obrzydła nam zima.


A to nasze małe dziurkacze od których Ania miała pod koniec pracy czerwone rączki.
Tak ciężko pracowała!

Pod niektóre jaja (mamy ich więcej) dokleiłam magnes i dołączyły do innych na lodówkę.

Kilka jaj już dzisiaj rozdałyśmy ale najbardziej wszystkim podobają się gipsowe.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Odpiszę i chętnie coś napiszę na Twoim blogu :-)