Pierwsze 3 dni, mrówki szukały ucieczki z akwarium.
Znalazły małe dziurki wentylacyjne i zgrabnie się przez nie wydostawały. Jednej się udało i do dzisiaj nie wiemy gdzie jest.
Dziurki zakleiłyśmy plasteliną.
Mrówkarium jest podświetlane.
Pierwsze tunele w żelu (nietoksyczny, odżywczy), który jest pożywieniem i wodą dla mrówek, trzeba zrobić patyczkiem samemu.
Żeby było ciekawiej, wrzuciłyśmy do akwarium jeszcze jednego małego robaka (na zdjęciu).
Biedak biegał jak opętany a do tego był atakowany przez mrówki, żal nam się go zrobiło i wypuściłyśmy go na wolność.
Mrówki gromadzą się w jedno skupisko i tylko jedną wysyłają na czaty, czy przypadkiem droga ucieczki się nie otwarła.
Kilka robotnic śpi, kilka kopie gruby tunel (podjadając przy okazji) i tak na zmianę.
W naszym akwarium zaczęło się dziać. Żel kopcem gromadzi się na powierzchni a tunel jest coraz dłuższy.
Mrówkarium jest dziełem amerykańskiej agencji programu lotów kosmicznych NASA.
Mamy 18 mrówek, raz w tygodniu otwieramy im przez chwilę pokrywę dostarczając powietrza. Odpowiednią temp. i nasłonecznienie zapewnia mrówkom światło.
Średni czas życia mrówki to 3 miesiące ( robotnice wynoszą ciała zmarłych mrówek z tuneli i przenoszą do góry akwaium).
Żel może być używany kilkakrotnie, aż do wyczerpania, wystarcza na co najmniej jeden wiosenno - jesienny sezon.
Dalsze wieści z życia mrówek już wkrótce :-)
Ojej, aż mnie ciarki przeszłym, jak przeczytałam o tej jednej mrówce, co zwiała...
OdpowiedzUsuńMnie też ciarki przeszły :0
OdpowiedzUsuńI nie ma jej nigdzie!!!
Bardzo fajna lekcja przyrodnicza podczas takiej hodowli ale ja jednak nie skuszę się na żelowe mrowisko w domu ;-)
OdpowiedzUsuńPojemnik z mrówkami jest mały i zamknięty. Raz na jakiś czas wystarczy tylko wpuścić trochę powietrza gdy mrówki są zajęte kopaniem - jedzeniem.
OdpowiedzUsuńNic strasznego.